1 września 1939 roku niemieckim atakiem na Westerplatte rozpoczęła się II wojna światowa. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom do wojny nie przyłączył się wówczas Związek Sowiecki. Jak pisze Wiktor Suworow: ,,Skutek jest taki, że on [Hitler], i tylko on uchodzi odtąd za jedynego winowajcę”. Brak współdziałania militarnego nie oznaczał jednak, że Związek Sowiecki w początkowej fazie wojny w ogóle nie brał udziału. Samoloty niemieckie korzystały z nawigacji, nad terytorium Polski, z radzieckiej pomocy radiowej, umożliwiającej dokładne namierzanie pozycji. Nie mówił tego pierwszy, oficjalny niemiecki, komunikat wojenny z 1 września.
Niemców nie zadawalała tak rozumiana pomoc; przede wszystkim chodziło im o bezpośredni udział Związku Sowieckiego w prowadzeniu wojny. 3 września Joachim von Ribbentrop, minister spraw zagranicznych Rzeszy Niemieckiej, wysłał telegram do ambasadora niemieckiego w Moskwie, von Schulenberga, z prośbą o poinformowanie, ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRR, Wiaczesława Mołotowa o fakcie przekroczenia przez Wehrmacht granicy strefy wpływów radzieckich celem pościgu wojsk polskich. Padło wówczas pytanie o datę przystąpienia ZSRR do wojny. W odpowiedzi na to otrzymał, dwa dni później, przez ambasadora, odpowiedź Mołotowa: ,,Jesteśmy zgodni w opinii, że w odpowiednim momencie bezwarunkowo będziemy musieli rozpocząć konkretne działania. Jesteśmy jednak zdania, że ten moment jeszcze nie nadszedł’’. Takich ,,rozmów’’ na linii MSZ Rzeszy Niemieckiej – ambasada niemiecka w Moskwie było kilka. Zazwyczaj strona niemiecka otrzymywała mało konkretne odpowiedzi. Wreszcie, 16 września, ambasador komunikował, że ,,wojskowa interwencja Związku Sowieckiego nastąpi lada dzień, może nawet jutro lub pojutrze’’. Następnego dnia, między godziną 2:00 a 5:20 Schulenberg informował: ,,Armia Czerwona dziś rano o godzinie 6:00 przekroczy granicę sowiecką na całej długości od Połocka do Kamienia Podolskiego’’. Związkowi Sowieckiemu w ten sposób udało się opóźnić agresję aż o 17 dni i nie wystąpić razem z Niemcami jako współagresor.
To opóźnienie interwencji sowieckiej wynikało z chęci przedstawienia się opinii publicznej świata jako ,,obrońcę ludów zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi’’ przed hitlerowską Rzeszą. Dlatego bardzo ważne było wystąpienie w obliczu całkowitej klęski Wojska Polskiego i najlepiej – upadku stolicy kraju – Warszawy. Wobec zbyt szybkiego posuwania się Wehrmachtu i wkroczenia na terytorium sowieckiej strefy wpływów, zachodziła obawa, że w razie braku szybkiego wystąpienia Armii Czerwonej, Niemcy zajmą całą strefę sowiecką i będą ją okupować, nie oddawszy jej Sowietom, na co ZSRR nie mógł sobie pozwolić. W argumentacji Mołotowa pojawiło się stwierdzenie: ,,Rząd sowiecki został całkowicie zaskoczony nieoczekiwanie szybkimi niemieckimi sukcesami wojskowymi. Armia Czerwona na podstawie naszych pierwszych komunikatów liczyła jeszcze na kilka tygodni (...) Sowieccy wojskowi ,znaleźli się, w związku z tym w ciężkim położeniu, ponieważ w tutejszych warunkach potrzebowali by jeszcze około 2-3’’. To, że Armia Czerwona nie była dostatecznie przygotowana do wojny, jest faktem (potwierdzonym chociażby w depeszach między Sztabem Generalnym a dowództwami armijnymi). ale mimo tego z takim krajem jak Polska (dodatkowo zaangażowanym w walkę z Niemcami) powinna sobie poradzić bez problemu. Opóźnienie agresji sowieckiej nie wynikało z braku odpowiedniego przygotowania, a było najprawdopodobniej doskonale przemyślanym manewrem politycznym Józefa Stalina (dodatkowo za tym przemawia fakt, że nawet te niezbyt dobre, nieco opóźnione w czasie przygotowania wojsk sowieckich do kampanii w Polsce nie wpłynęły na przebieg działań negatywnie. Co prawda, spodziewano się szybszego zwycięstwa nad Polską i mniejszego oporu ze strony WP ale w zasadzie akcja radziecka przebiegała bez większych wpadek i nie zakończyła się kompromitacją jak to miało miejsce w roku następnym przeciw Finlandii
17 września o świcie rozpoczął się sowiecki atak na Polskę. Była to akcja bardzo dobrze przygotowana pod względem rozpoznania sił bojowych przeciwnika. W okresie poprzedzającym wybuch drugiej wojny światowej wywiad sowiecki wzmógł swoją aktywność na wschodnich rubieżach państwa polskiego. Szczególny nacisk centrala w Moskwie kładła na rozpoznanie potencjału militarnego Wojska Polskiego. Informacji takich dostarczały placówki wywiadowcze rozmieszczane na terenie kraju m.in. grupa warszawska. Przekazała ona szereg informacji na temat struktury organizacyjnej WP. Po ataku Niemiec na Polskę i zaangażowaniu znacznej ilości polskich sił zbrojnych przeciwko Wehrmachtowi, jasne się stało, że w przypadku agresji sowieckiej ochronę wschodniej granicy podejmą tylko nieliczne jednostki polskie. Ustalenie tego jakie jednostki pozostały na wschodzie było jednym z zadań wywiadu. Uczyniono to poprzez rozpracowywanie placówek Korpusu Ochrony Pogranicza. Zbierano informacje o tym jakie jednostki przybywały do placówek oraz w jakiej sile. Rozpracowywano także same placówki. Obserwowano ruch polskich jednostek w sowieckiej strefie wpływów, przykładowo: 15 września Razwiedupr (wywiad wojskowy) informował o narastającym ruchu transportów wojskowych na linii kolejowej Chełm-Kowel-Łuck oraz o przybyciu w okolice Czortkowa silnego oddziału kawalerii. Podobnych meldunków do centrali w Moskwie wpływało bardzo dużo. Moskwa wiedziała o niemal każdym ruchu wojsk polskich. Obserwacje wojsk polskich prowadził wywiad także z terytorium innych państw – Czechosłowacji, Litwy oraz Rumunii – w ramach współpracy wojskowej. W ambasadzie ZSRR w Warszawie od dawna sporządzano różnego rodzaju ekspertyzy – o charakterze politycznym – jak np. analiza stosunków polsko-rumuńskich (Rumunia była najkrótszą drogą do ucieczki zagrożonych wojsk polskich zarówno przed siłami niemieckimi jak i sowieckimi. W Sowietach próbowano ustalić jak władze rumuńskie przyjmą wojska polskie) – ale także ekspertyzy o np. stanie zalesienia w Polsce wschodniej pod kątem możliwości obronnych. Codziennie do Moskwy przesyłano informacje o zawartości prasy polskiej. Dzięki temu poznawano opinie społeczeństwa polskiego o zagrożeniu wojennym. Starano się także poznać ustosunkowanie najważniejszych osobistości życia politycznego w Polsce do zagrożenia sowieckiego. Nieco wcześniej podjęto rozpracowywanie strażnic KOP-u. Ustalenie stanu osobowego strażnic powierzono zwerbowanym wcześniej agentom. Sowieci korzystali także z tzw. wywiadu białego. Polegał on na uzyskiwaniu informacji z prasy lub oficjalnych publikacji: w taki sposób, w 1934 roku, w posiadanie radzieckich wywiadowców, wszedł dokument z zasadami organizacji i dyslokacji jednostek KOP - u. W kwestii rozpracowywania potencjału militarnego Rzeczpospolitej kierownictwo wywiadu wojskowego ściśle współpracowało, w dniach poprzedzających agresję, z jednostkami niemieckimi. Te przekazywały służbom wywiadowczym Armii Czerwonej informacje o napotkanych przez siebie oddziałach, ich wartości bojowej oraz o przypuszczalnym kierunku przemarszu w sowieckiej strefie interesów. Na terenach przygranicznych wywiad zajął się tworzeniem grup dywersyjnych złożonych głównie z Ukraińców i Białorusinów niechętnych władzy polskiej. Grupy takie, były odpowiednio wyposażane i miały występować wspólnie z Armią Czerwoną przeciw garnizonom wojskowym.
1.
Równolegle z rozpracowywaniem potencjału
militarnego Rzeczypospolitej, wojska Armii Czerwonej szykowały się do natarcia.
6 września sformowano sztaby frontów. Do walki przeciw Polsce zorganizowano dwa
fronty – Front Białoruski i Front Ukraiński.
Frontem Białoruskim dowodził generał armii Michaił
Kowaliow. W jego dyspozycji pozostawały cztery armie – 3, 4,10 i 11. 3 Armią
dowodził generał korpusu Wasilij Kuzniecow. Składała się ona z trzech dywizji
strzelców (5, 27, 50), dywizji kawalerii (24) oraz brygady pancernej (23). 4
Armią dowodził generał dywizji, przyszły bohater Stalingradu, Wasilij Czujkow.
Pod swoją komendą miał dwie dywizje strzelców (8, 52), dwie brygady pancerne
(29, 32) oraz Dnieprzańską Flotyllę Wojenną. 10 Armią, najsłabszą wśród armii
Frontu, dowodził generał korpusu Iwan Zacharin. Miał on do dyspozycji tylko
trzy dywizje strzelców (6, 33, 121). 11 Armia, prowadzona przez generała
dywizji Nikifora Miedwiediewa, składała się z trzech dywizji kawalerii (4, 6,
11), trzech brygad pancernych (2, 21, 27), brygady strzelców zmechanizowanych
(20) oraz dwóch dywizji strzelców (4, 13). Uzupełnienie 11 Armii stanowiły
Mińska Grupa Szybka oraz Dzierżyńska Grupa Zmechanizowana. Ponadto w skład
wojsk Frontu Białoruskiego weszły Wojska Ochrony Pogranicza Białorusi. Ogółem
Front liczył 378 610 żołnierzy, 3167 dział i moździerzy i 2406 czołgów.
W skład Frontu Ukraińskiego, pod rozkazami
generała Siemiona Timoszenki, wchodziły trzy grupy armii: Szepietowska GA ,
Wołoczyńska GA oraz Kamieniecka GA. Szepietowską GA dowodził generał dywizji
Iwan Sowietnikow. Liczyła ona pięć dywizji strzelców (44, 45, 60, 81, 87) oraz
brygadę pancerną (36). Generał korpusu Filip Golikow, dowódca Wołoczyńskiej GA,
posiadał trzy dywizje kawalerii (3, 5, 14), trzy brygady pancerne (10, 24, 38)
oraz dwie dywizje strzelców (96, 97). Kamieniecka GA pod dowództwem generała
korpusu Iwana Tiuleniewa składała się z czterech dywizji kawalerii (9,
16, 32, 34), czterech brygad pancernych (4, 5, 23, 26) oraz brygady strzelców
zmechanizowanych (1) i dwóch dywizji strzelców (72, 99). Do Frontu dołączono
Wojska Ochrony Pogranicza Ukrainy. Razem Front liczył 238 978 żołnierzy, 1792
dział i moździerzy oraz 2330 czołgów. Ogółem przeciw Polsce wystawiono 617 588
żołnierzy, 4959 dział i moździerzy oraz 4736 czołgów.
Do wojsk włączono również siły specjalne. Czym
miały się zajmować na terytorium Polski sprecyzował w kolejnych dniach Ludowy
Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR Ławrientij Beria. Dnia 8 września wydał rozkaz
oddelegowania dodatkowego personelu NKWD do zachodnich stref kraju, gdzie
koncentrowało się wojsko. Z nich utworzono dziesięć grup
operacyjno-czekistowskich (tzw. obergruppy), które zasiliły szeregi Zachodniego
i Kijowskiego Okręgu Wojskowego (w pierwszym okręgu grupy liczyły 40-55 osób, w
drugim 50-70 osób). Dodatkowo do dyspozycji dowódców obergrupp wydzielone
zostały trzystu osobowe bataliony do przeprowadzania zadań specjalnych.
Jednostki te, wkraczając obok regularnych oddziałów radzieckich, miały zajmować
najważniejsze obiekty wojskowe i cywilne na terytorium kraju. Miały także
zabezpieczać archiwa państwowe (szczególny nacisk kładziono na archiwa policji
oraz ekspozytur wywiadu – II Oddziału Sztabu Generalnego WP).
15 września Beria nakazał aresztowania, po
wkroczeniu do Polski, przedstawicieli administracji państwowej, funkcjonariuszy
policji i wywiadu oraz ważniejszych działaczy politycznych i społecznych (do
nich NKWD zaliczyło przedstawicieli Polskiej Partii Socjalistycznej,
Stronnictwa Narodowego, Stronnictwa Pracy, Partii
Chrześcijańsko-Demokratycznej, Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów,
Ukraińskiej Partii Socjalistyczno-Radykalnej, Frontu Jedności Narodowej,
Białoruskiej Organizacji Narodowo-Socjalistycznej, Białoruskiej
Chrześcijańskiej Demokracji oraz Rosyjskiego Związku Ogólnowojskowego). Listy z
nazwiskami ludzi niebezpiecznych organom specjalnym dostarczał wywiad (W
rzeczywistości aresztowano o wiele więcej ludzi niż znajdowało się na listach.
Było to spowodowane działaniem konfidentów, którzy wydawali organom sowieckim
swoich wrogów osobistych – bardzo często całkiem niewinnych ludzi – niewinnych
z punktu widzenia polskiego).
Wszystkie te przygotowania organów specjalnych
miały służyć jednemu: jak najszybszego zajęcia strefy wpływów (należy pamiętać,
że oddziały komandosów przydzielone obergruppom niekiedy miały zadanie
opanowania jakiś ważnych strategicznie punktów – stacje kolejowe, mosty,
ośrodki administracyjne – i utrzymania ich do czasu przybycia regularnej armii)
ustalonej 23 sierpnia oraz zdławienia ducha Polaków (poprzez aresztowania
czołowych działaczy, organizowanie publicznych egzekucji itd.).
Wojskom sowieckim, gdyby zaatakowały Polskę, miano
przeciwstawić siły ześrodkowane na granicy polsko-radzieckiej, w ramach,
opracowanego w latach 1935-1936, planu ,,Wschód''. Było to sześć armii, grupa
operacyjna i wojska rezerwowe. W rejonie Postawa-Gluboleje-Mołodeczno (Podlasie)
operować miała armia ,,Wilno'' w sile trzy dywizje piechoty i dwie brygady
kawalerii. W rejonie Nowogródek-Baranowicze miała znajdować się armia
,,Baranowicze'' (4 dywizje piechoty i 2 kawalerii). Rejon Lidy obstawiać miała
armia ,,Lida'' (3 dywizje piechoty). W rejonie Prypeci funkcjonowała Grupa
Operacyjna ,,Polesie'' (2 dywizje piechoty i 1 brygada kawalerii). Armia
,,Wołyń'' (4 dywizje piechoty, brygada kawalerii) obstawiała terytorium w
rejonie Sarny-Równe. Południową flankę Rzeczpospolitej miały zabezpieczać armia
,,Podole'' (5 dywizji piechoty, 1 dywizja kawalerii) na linii
Kamieniec-Tarnopol (aż do Dniestru) oraz armia ,,Lwów'' (3 dywizje piechoty
i brygada zmotoryzowana). W rejonie Brześcia stacjonować miały rezerwy (6
dywizji piechoty, 2 dywizje kawalerii oraz brygada zmotoryzowana). Ponadto,
gdyby zaszła taka potrzeba, wojsko polskie miało rozwinąć kilka, dodatkowych
dywizji piechoty.
Były to dosyć nikłe siły by przeciwstawić się
Armii Czerwonej. Dodać do tego należy, że plan obrony ,,Wschód'' nigdy nie
został zrealizowany. Na przełomie sierpnia i września, wobec zagrożenia
niemieckiego i samego ataku Rzeszy, plan ten uległ rozsypce, a sytuacja kadrowa
Wojska Polskiego, gdy wkroczyli Sowieci, wyglądała wręcz katastrofalnie (obrona
granicy wschodniej została zminimalizowana do samych wojsk KOP-u).
17 września wojska Armii Czerwonej przekroczyły
granicę sowiecko-polską na całej długości ,,biorąc pod opiekę ludność i mienie
zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy’’. Złamanie umów z Polską (traktat
pokojowy między Polską a Rosją i Ukrainą z 18 marca 1921 roku w Rydze, pakt o
nieagresji z 25 lipca 1932 roku oraz przedłużenie umowy o nieagresji do dnia 31
grudnia 1945 roku z 5 maja 1934 roku) i innych umów międzynarodowych
(złamano: pakt Brianda-Kellogga z 27 sierpnia 1932 roku, protokół Litwinowa z 9
lutego 1929 roku oraz konwencję o definicji agresora z 3 lipca 1933 roku)
tłumaczono jako nieobowiązujących wraz z upadkiem państwa polskiego (,,Warszawa jako stolica Polski już nie
istnieje. Rząd Polski uległ rozkładowi i nie okazuje przejawów życia. Oznacza
to, że państwo polskie i jego Rząd przestały faktycznie istnieć. Dlatego też
straciły ważność traktaty zawarte między ZSRR a Polską’’).
Jako pierwsze ofiarą grup specjalnych NKWD padły
strażnice Korpusu Ochrony Pogranicza. Były one słabo obsadzone (większość
personelu wysłano do walki przeciwko Niemcom) i dosyć dobrze
rozpracowane. Wojska radzieckie wkraczające do Polski były serdecznie witane
przez mniejszości narodowe, w małych miasteczkach na wschodzie kraju, gdzie te
mniejszości stanowiły procentową większość tych miasteczek szczególnie chodzi o
Żydów i Białorusinów. Ujawniały się także, wcześniej zorganizowane grupy
dywersyjne np. w miasteczku Łuna w powiecie grodzieńskim opanowały most na
Niemnie i utrzymały go do przybycia regularnych oddziałów Armii Czerwonej).
Wkraczanie wojsk sowieckich powodowało
dezinformacje wśród żołnierzy polskich; nie wiedziano jak się zachować.
Sytuację gmatwała jeszcze bardziej Dyrektywa Naczelnego Wodza w sprawie
zachowania się Wojska Polskiego w związku z wkroczeniem Armii Czerwonej na
terytorium Polski. Niektórzy bez walki poddawali się czerwonoarmistom. Wśród
tych byli również tacy co poddawali się jednostkom Armii Czerwonej po prostu
dlatego że, w okresie poprzedzającym wojnę zostali zwerbowani przez wroga (Tak
było np. z pułkownikiem Janem Skorbohatym-Jakubowskim i jego kilkoma kompaniami
piechoty chroniącym garnizon w Dubnie. Na kilka godzin przed dyrektywą Wodza
Naczelnego oświadczył on podległym mu żołnierzom by nie stawiali żadnego oporu
w razie spotkania z jednostkami sowieckimi. Stwierdził, że Armia Czerwona
przychodzi Wojsku Polskiemu na ratunek, razem z nim walczyć przeciw Niemcom).
Dyrektywa, wprowadzała czasem takie zamieszanie, że żołnierze nie wiedzieli czy
rzeczywiście jest ona prawdziwa, przykładowo: pułkownik Zdzisław Zajączkowski,
dowódca 3 pp. KOP, na odprawie oficerów po otrzymaniu meldunków o dyrektywie
Wodza Naczelnego miał powiedzieć: ,,Nie
mam żadnych rozkazów do poddawania się wojskom Rosj sowieckiej. To, co słyszę,
że wyszedł jakiś rozkaz z Naczelnego Dowództwa Wojsk Polskich, aby nie walczyć
z wojskami sowieckimi – to na pewno bolszewicka dywersja. Uważam Rosję sowiecką
za takiego samego wroga jak Niemców’’.
18 września jednostki radzieckie zajęły
Mołodeczno, Równe, Tarnopol oraz Kołomyje. W tym też dniu wydano wspólny,
sowiecko-niemiecki, komunikat o współdziałaniu. Następnego dnia Sowieci zajęli
Lide, Nowogródek, Łuck oraz Stanisławów i podeszli pod Grodno, którego załoga
skapitulowała następnego dnia. W tych dniach dowódca KOP-u generał brygady
Orlick-Ruckeman, postanowił przebić się, wraz z SGO ,,Polesie’’ w rejon
Warszawy. Jednak ciągłe potyczki z niewielkimi oddziałami radzieckimi bardzo
opóźniały marsz. Wobec tego gen. Ruckeman postanowił wydać im bitwę. Jednostki
KOP-u niespodziewanie zaatakowały siły sowieckie stacjonujące w Szacku i jego
okolicach całkowicie wypierając Sowietów z miasta. W międzyczasie wojska
sowieckie przystąpiły do organizacji obrony na rubieży: Rohatyn, Ponomięta,
Chodorów, Żydaczów i Bóbrki. Natomiast 25 Korpus Pancerny rozpoczął
koncentracje w lasach pomiędzy Podhorcami, Strzałkowem i Łotanikamu.
Miejscowości te znajdują się na południe od Lwowa. Dowódcy sowieccy spodziewali
się przebicia jednostek broniących miasta na południe.
28 września skapitulowała Warszawa. Hitler i
Stalin uważali kampanie w Polsce za zakończoną. Oba państwa zyskiwały tym samym
wspólną granicę. Została ustalona podczas porozumienia moskiewskiego z sierpnia
1939 roku. Jednak wobec zajęcia przez siły niemieckie większej części
terytorium Polski niż to ustalono w tajnym protokole, granica
niemiecko-sowiecka wymagała rewizji. Wstępnie granicę wytyczono 22 września,
nazywając ją linią demarkacyjną. Miała ona przebiegać ,,wzdłuż biegu rzeki Pisa do jej ujścia do rzeki Narew; dalej wzdłuż
Narwi do jej ujścia do rzeki Bug; następnie rzeką Bug do jej ujścia do rzeki
Wisły, dalej Wisłą do ujścia Sanu i potem rzeką San do jej źródeł’’. W ten
sposób tereny niemieckiej strefy okupacyjnej zostały powiększone (od układu z
sierpnia). Oba rządy uznały tą granicę za nienaruszalną (artykuł 2). Ponadto w
protokole dodatkowym ustalono zasady współdziałania przy zwalczaniu
ewentualnego polskiego ruchu niepodległościowego
.
Na zajmowanych przez siły radzieckie terenach
grupy operacyjno-czekistowskie przystępowały do aresztowań, zajmowania budynków
oraz konfiskowaniu broni. Do 1 października na Ukrainie Zachodniej aresztowano
tylko 3914 osób. Armia Czerwona nie była przygotowana do przyjmowania tak dużej
liczby jeńców wojennych. Wbrew konwencjom międzynarodowym postanowiono
przekazać ich w ręce aparatu bezpieczeństwa traktując jako ,,element
kontrrewolucyjny’’. 19 września, na mocy rozkazu ludowego komisarza spraw
wewnętrznych Berii, zająć miał się nimi Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych
(podlegał on NKWD)
.
W okresie, od rozpadu struktur dotychczasowej
władzy do momentu zainstalowania się administracji sowieckiej, władzę na
terenach zajętych sprawowały, wydzielone z jednostek specjalnych oraz dokooptowanych
do nich miejscowych agentów, ideowych komunistów (pochodzenia polskiego,
ukraińskiego czy żydowskiego) oraz różnego rodzaju przestępców (poza,
oczywiście przestępcami politycznymi), oddziały tzw. czerwonej milicji. Nie
były one skrępowane jakimiś przepisami i stanowiły element przejściowej,
nieograniczonej, władzy radzieckiej na tych terytoriach. Aresztować mogły
każdego, kogo uznano za ,,element antysowiecki’’. Ich działania były kierowane
przez służby specjalne.
Po zakończeniu działań wojennych i uregulowaniu
spraw granicznych z Niemcami, Józef Stalin postanowił uprawomocnić zajęcie tych
terenów.
Na 22 października przewidziano wybory powszechne,
w których ludność zajętych terenów, poprzez wybranych delegatów, miała
opowiedzieć się za przyłączeniem tych terytoriów do ZSRR. Od początku
października trwały intensywne przygotowania do wyborów, w których
uczestniczyły jednostki Armii Czerwonej oraz służby bezpieczeństwa. Aresztowano
osoby stanowiące, zdaniem bezpieki, zagrożenie dla władz komunistycznych.
Głównym celem tych aresztowań było zastraszenie przez terror społeczeństwa
polskiego oraz wykluczenie z niego jednostek sprzeciwiających się okupantom.
Wybory 22 października odbyły się w atmosferze
terroru. Tuż przed wyborami zarządzono spis ludności, rzekomo celem
sporządzenia dokładnych list mieszkańców dla potrzeb wyborów. Rzeczywiście,
listy te sporządzono, aby mieć dokładne dane osób, które wkrótce miano
transportować w głąb ZSRR. Ludzi, którzy nie wzięli udziału w wyborach traktowano
jako ,,wrogów ludu’’ i w niedalekim czasie czekały ich ,,nieprzyjemności’’ ze
strony organów bezpieczeństwa z rozstrzelaniem włącznie.
Przedstawiciele wybrani do Zgromadzeń Ludowych
zwrócili się z prośbą do Rady Najwyższej ZSRR o włączeniu ziem do Związku
Sowieckiego. W pierwszych dniach listopada Rada Najwyższa ZSRR zaakceptowała
ich ,,prośbę’’ i wydała odpowiednie dekrety o przyłączeniu ,,Zachodniej
Białorusi’’ i ,,Zachodniej Ukrainy’’ do Związku Socjalistycznych Republik
Radzieckich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz